Parę słów o kuchni RPA
O kuchni RPA jako odrębnej całości zaczęto mówić dopiero po zakończeniu apartheidu. Wcześniej lokalni mieli morogo (liście dzikich roślin z buszu, przypominające smakiem szpinak), biali Afrykańczycy potjiekos i mielie meal, a Hindusi curry. Na turystów czeka aromatyczna mieszanka potraw z różnych zakątków świata.
Szybko ubywa tutaj białych, zmieniają się obyczaje i potrawy. Miejsce dań przywiezionych tutaj przez białych kolonizatorów zajęły potrawy wywodzące się z lokalnych slumsów. Pomimo że spożywa je około 90% ludności kraju, nie będzie łatwo znaleźć restaurację oferującą takie potrawy. W Kapsztadzie polecamy miejsce na markecie w Old Biscuit Mill w Salt River zwane Pitso’s Kitchen. Dostępne są tam najpopularniejsze dania czarnej ludności RPA. Warto będzie zamówić maotwana (stopy kurczaka), tripe (flaki) albo trotters (nóżki wieprzowe) podawane z ledombolo (parowany chleb), samp lub pap (papka kukurydziana). Dania te podobne są do naszych polskich, warto więc je porównać.
Dania mięsne i gulasze warzywne to gastronomiczny spadek po holenderskich kolonizatorach. Najtańszymi ale lubianymi przez wszystkich, zarówno białych jak i czarnych są dania, których podstawowym składnikiem jest sprowadzona przez Europejczyków kukurydza. Do najbardziej popularnych dań należy owsianka z mielonej kukurydzy (pap) i kasza kukurydziana (samp). W tradycyjnej kuchni afrykańskiej nie było drobiu, wieprzowiny, baraniny, a co zaskakujące, także ryb. Popularne, łatwo przyswajalne źródło białka dostarczały owady, takie jak termity czy gąsienice mopani, które po upieczeniu służą jako przekąska do mielie meal.
Tak przyrządzone owady - chrupiące, o lekko pieprzowym smaku - są znacznie smaczniejsze niż mogło by się wydawać. Niebywałym przysmakiem są też pieczone myszy polne. Bardzo ostre peri-piri (sos z chili) przybyło z sąsiedniego Mozambiku, a curry i kolendra przypłynęły z dalekich Indii. Odkrycie bezmiaru kulinarnego RPA może zająć wiele czasu, kto nim nie dysponuje, niemal wszędzie natrafi na bary szybkiej obsługi z daniami bardzo zbliżonymi do tych podawanych w Europie. Wiele hoteli serwuje typowo brytyjskie śniadania, jajka, tosty i pomidory z grilla. W kapsztadzkiej dzielnicy Bo-Kaap oraz wśród hinduskiej społeczności Durbanu pierwszym posiłkiem dnia bywa często pikantne curry lub atchar (marynowane warzywa i owoce, szczególnie mango).