Gansbaai, pływanie z rekinami
Ogarnia nas trwoga, kiedy rozmawiamy o kąpieli w wodach pełnych żarłaczy białych, tym czasem pływanie twarzą w twarz z tymi drapieżnymi rekinami jest codzienną pracą z której żyje Michael Rutzen.
Michael Rutzen pobił rekord świata w ilości nurkowań z żarłaczami białymi, ale prawdziwą sławę zdobył po emisji dokumentalnego programu „Sharkman” na Discovery Channel. Widzowie obserwowali fascynującą technikę, za pomocą której był w stanie uspokoić rekina przez udawanie martwego i bezwładne unoszenie się w wodzie.
Atrakcją dnia, w czasie naszego pobytu w Gansbaai wbrew oczekiwaniom, nie było nurkowanie w klatce z rekinami, lecz zrobiony specjalnie dla nas pokaz pływania w oceanie w obecności żarłacza białego. Przyznam, że nigdy o czymś takim nie słyszałem, i uważam że był to najciekawszy punkt wycieczki do RPA.
Już na brzegu, zapytaliśmy Rutzena w jaki sposób dostał pracę jako nurek z rekinami?
Rutzen przyznał, że cały ten rytuał jest jeszcze w trakcie doskonalenia, zwłaszcza że żarłacze białe mogą zmienić swoje zdanie w ciągu kilku sekund. Co się wtedy stanie, lepiej nie mówić.
Rutzen od lat jest zażartym orędownikiem ochrony rekinów, zainwestował ogromne sumy ciężko zarobionych pieniędzy na sponsorowanie zaawansowanych programów badawczych mających na celu zrozumienie zachowania rekinów i propagowanie nurkowania w klatce z rekinami. Otwarcie krytykuje kilometrowe sieci osłaniające plaże w Durbanie, zabijające niezliczone ilości rekinów, przez co drapieżniki te są na wymarciu. Bazą wypadową Rutzena jest miasteczko Gansbaai, słynące z najwyższego na świecie pogłowia żarłaczy białych.
To właśnie tutaj zjeżdżają się turyści z całego świata na nurkowanie w klatce z rekinami. Michael Rutzen jest od dawna znaną osobistością w mieście, ale częściej pod pseudonimem „Sharkman”. „Początkowo nurkowałem za homarami i słuchotkami, kiedy było to jeszcze legalne. Często siedziałem na burcie łodzi i obserwowałem rekiny. Zajęło mi cztery i pół roku, zanim odważyłem się włożyć palca w wodę. Wyobraźcie sobie, przez siedem dni w tygodniu żyłem sobie w otoczeniu rekinów, poznawałem ich zachowanie.
Zacząłem rozumieć ich reakcje i jej powód. Potem doszedłem do wniosku, że chcę to zrobić, mam wystarczają wiedzę, aby to zrobić, a następnie to zrobiłem.'' Mimo że Rutzen był zawodowym nurkiem - na tym etapie wciąż niewiele wiedział o interakcji z żarłaczami białymi. Wyjaśnia: „Nie wiedziałem wiele, więc w zasadzie wszystko zrobiłem źle, na szczęście zwierzęta były wyrozumiałe i mnie nie zabiły. Używałem wtedy rurki do snorkowania i dojście powietrza zatkało się. Rekin był tuż obok mnie. Stuknąłem w rurkę na głowie harpunem, rekin popatrzył i odszedł, zatoczył kółko, wrócił i patrzył mi w twarz. To była jedyna agresja, którą pokazał w tym dniu rekin a ja wysunąłem szybko wnioski, że nie wolno wchodzić w drogę tym zwierzętom. Kiedy jestem w wodzie obserwuję gesty ciała żarłacza białego. Nie są one tak nieprzewidywalne, jak ludzie myślą. Poświęciłem wiele czasu, żeby zdobyć te umiejętności, to nie jest dla każdego. Zawsze, kiedy nurkuję, uczę się czegoś nowego, co mnie intryguje.” Nawet najlepsi naukowcy mają tylko zarys wiedzy o spotkaniach z rekinami, gdy życie ludzkie jest w niebezpieczeństwie z powodu jednego fałszywego ruchu. „Miałem pewne niebezpieczne chwile, ale zawsze staram się unikać takich sytuacji. Rekin tylko reaguje na to, co robisz, dlatego nie możesz wykonywać zbędnych ruchów, nie możesz panikować. Nigdy nie czułem, że bawię się z moim życiem, nie mogłem nikogo naśladować, bo byłem pierwszym człowiekiem eksperymentującym w ten sposób, mogłem polegać tylko na swoim własnym doświadczeniu. Nowoczesny ekwipunek do surfowania jest w jasnych kolorach tak jak wszystkie przynęty na ryby. Nie spotkasz surfera na czarnej desce ubranego na czarno.” Rutzen sugeruje, że rekiny nie mylą surferów z fokami, ale raczej przyciąga ich jasna deska i kolorowe ubrania, które noszą, podobnie jak ryby są przyciągane do jasnego wabika.